- Jeśli życie jest brutalne, dlaczego tego nie pokazać w teatrze? Jestem przeciwnikiem cenzury, uważam, że nie ma takiego tematu, aspektu działania człowieka, który powinien być zabroniony w teatrze - mówi reżyser Peter Brook w rozmowie z Ewą Likowską.
Czy można mówić o współczesnym świecie za pomocą klasyki? Nie lepiej za pomocą sztuk współczesnych? - To sprawa intuicji reżysera. Ja postępuję zgodnie z prostą zasadą: przychodzi czas, kiedy czuję, że dana sztuka i dane problemy pasują do siebie. Na przykład jeśli chodzi o współczesny temat konfliktów zbrojnych i wojen, to nie znam niczego bardziej przejmującego, uniwersalnego i współczesnego od hinduskiego eposu "Mahabharata". W ostatnich latach w Polsce powodzeniem widzów, zwłaszcza młodych, cieszy się teatr brutalny. Co to znaczy? - Zgadzam się z Szekspirem, który twierdził, że teatr jest zwierciadłem swoich czasów, czyli to, co się dzieje w życiu, może być przeniesione na scenę. Jeśli życie jest brutalne, dlaczego tego nie pokazać w teatrze? Jestem przeciwnikiem cenzury, uważam, że nie ma takiego tematu, aspektu działania człowieka, który powinien być zabroniony w teatrze. Czy oglądanie wulgarnych przedstawień, pełnych