"Zbrodnia z premedytacją" w reż. Izabelli Cywińskiej w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
"Czy mogę zobaczyć zezwłok?", pyta, z trudem ukrywając podniecenie, sędzia H., kiedy dowiaduje się, że niejaki obywatel ziemski Ignacy K. nie żyje. Skoro jest trup, musi być sprawca. Cóż z tego, że denat zszedł z tego świata drogą naturalną na serce, a szyję pozostawił nienaruszoną, śnieżnobiałe wyzywającą. Sędzia śledczy H. nie da się zwieść pozorom i stawia śmiałą tezę, że obywatel K. zostat uduszony. A jeśli uduszony, sprawcę należy wykryć, mroczne motywy zbrodniczego czynu wyświetlić. Tak wygląda intryga "Zbrodni z premedytacją", opowiadania, w którym Gombrowicz przedrzeźnia literaturę kryminalną. Nie takie to figle niewinne, skoro pod szaleńczym dochodzeniem dostrzec można mechanizm manipulacji, którą od wieków posługują się ludzie, a szczególnie politycy. Izabella Cywinska tę podwójną perspektywę Gombrowiczowskiej powiastki wyświetla, pokpiwając ze świata, w którym aż rojno od samozwańczych śledczych H. Z uciechą