"Serenada" w choreogr. George'a Balanchine'a i "Infolia" w choreogr. Jacka Przybyłowicza w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Katarzyna Gardzina-Kubała w Ruchu Muzycznym.
Trzeba mieć dużo odwagi, aby zestawić taki wieczór baletowy: na początek sławna "Serenada" [na zdjęciu] George'a Balanchine'a, w drugiej części choreografia współczesna rodzimego choreografa. Nawet jeśli owym rodzimym twórcą jest Jacek Przybyłowicz: artysta wielokrotnie już prezentujący swoje prace na scenach Polski i Europy - balety udane, nietuzinkowe, o osobistym rysie zarówno pod względem myślenia o tańcu, jak i estetycznym i stylistycznym. Teatr Wielki w Poznaniu zaplanował zresztą ten wieczór, kiedy Przybyłowicz był tam jeszcze zastępcą dyrektora do spraw baletu. Wiedział więc, z jakim wyzwaniem się mierzy. "Serenada" to legenda, pierwszy amerykański balet Balanchine'a, stworzona dla uczniów jego szkoły, która z czasem przekształciła się w The School of American Ballet, a jej absolwenci - w członków New York City Ballet. Choreografia na siedemnaście tancerek w błękitnych tiulowych sukniach tańczących na niebieskim tle w towarzystwie n