EN

25.06.2004 Wersja do druku

Zepchnięci na margines

Siemion Podsiekalnikow, sfrustrowany bezrobotny, pewnego dnia oznajmia, że musi ze sobą skończyć

Rodzina i znajomi, na począt­ku spanikowani, szybko orien­tują się, że z cudzej tragedii można wyciągnąć coś dla siebie... W Teatrze Dramatycznym w nie­dzielę premiera "Samobójcy" Nikołaja Erdmana. Po tę sztukę napisa­ną przeszło 70 lat temu sięga debiu­tujący w Warszawie Marek Fiedor, jeden z najciekawszych reżyserów polskiego teatru ostatnich lat, twór­ca obsypanej nagrodami (m.in. Na­grodą im. Konrada Swinarskiego) "Matki Joanny od aniołów" według Iwaszkiewicza (Teatr im. Kocha­nowskiego w Opolu, 2002 r.) - W "Samobójcy" odnalazłem szansę na dotknięcie neurozy naszych czasów. To, że bohater nie może sprostać rzeczywistości, że wszystko mu się wali, że wciąż czuje się prze­grany, że ma problemy z nazwaniem swoich lęków, tłumi je, dusi w sobie, żyje pod pokrywką, którą sam sobie stwarza - to wszystko jest dziś sza­lenie dotkliwe - mówi reżyser. Nie ma wątpliwości, że takich Podsiekalnikowów w dzisiejszej Polsce nie br

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Stołeczna nr 147

Autor:

DOW

Data:

25.06.2004

Realizacje repertuarowe