Weronika Szczawińska, początkująca reżyserka i eseistka znana z krytycznego stosunku do rodzimego dziedzictwa, postanowiła w wałbrzyskim teatrze dokonać radykalnej dekonstrukcji "Zemsty" Aleksandra Fredry i związanej z nią tradycji. Starała się udowodnić, że właściwie mało z niej rozumiemy i niewiele pamiętamy, a tylko wmówiono nam, że nas śmieszy. Swój projekt zrealizowała z okazji czterdziestej piątej rocznicy inauguracji działalności sceny w Wałbrzychu. W prologu przedstawienia reżyserka ukazała persyflaż dialogu Cześnika z Papkinem, każąc wykonawcom poruszać się niczym marionetki i przesadnie akcentować rytm wiersza, czyli ośmiozgłoskowego trocheja ze średniówką, jak zaznacza inny członek zespołu aktorskiego. Potem przy akompaniamencie poloneza Wojciecha Kilara sześć głównych postaci komedii w historycznych kostiumach odgrywa w formie baletu czy pantomimy skrót jej akcji. Po ukłonach na tle czerwonej kurtyny - przywołujących podobn
Tytuł oryginalny
Zemsta zdekonstruowana
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 2