Do nas wszystkich zwracam się z pytaniem, czy to już nie najwyższy czas na podjęcie publicznej dyskusji o roli teatru i jego misji? Czy nie jesteśmy do tego zobowiązani wobec naszych dzieci i wnuków? Jaki powinien być polski teatr, a szczególnie sceny narodowe? - pisze czytelniczka Wanda Krajewska-Hofman w liście do W Sieci.
7 grudnia byłam w Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana w Warszawie, którego dyrektorem naczelnym jest pan Andrzej Seweryn, na "Zemście" Aleksandra Fredry w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego. Przed pójściem do teatru zajrzałam do "Dziejów literatury polskiej" Juliana Krzyżanowskiego, który o Fredrze i jego twórczości pisze następująco: "Jego tedy komedie to bardzo bogata galeria obrazów i obrazków życia ziemiańskiego, obfitością szczegółów obyczajowych nieustępująca najlepszym powieściom nowoczesnym [...]". Andrzej Łapicki, cytuję z programu teatralnego: "Jest on [Aleksander Fredro] dla mnie najpiękniejszym, a w każdym razie najradośniejszym zjawiskiem w polskim teatrze. Ponieważ jest inteligentny, dowcipny, kpiarski, ale nie złośliwy, ponieważ jest pański, jest dobrze wychowany, ponieważ jest arcypolski". To przeczytałam, a co zobaczyłam w Teatrze Polskim 7 grudnia? Pierwsza scena - Cześnik w pomieszczeniu, którego charakter trudno określi�