Szkoda, że nowa inscenizacja "Zemsty" w "Ateneum" nie wzbudziła żywszego oddźwięku prasowego. Cieszy się uznaniem publiczności! Sala jest codziennie pełna. Już. dawno nie słyszałem takiego śmiechu. Reżyser Gustaw Holoubek, zapowiedział, że nie planuje innowacji. Dopełnił tej obietnicy. A pamiętamy, że w latach 50. próbowano Fredrowskie arcydzieła pokazać - jako spór wiejskich "kułaków". Inny inscenizator kazał Wacławowi chwytać za krzesło, z groźba wobec Papkina. A przecież tekst jest arcysceniczny: na przechwałkę Papkina "Będę musiał użyć broni", Wacław mówi z uśmiechem: "A ja tylko własnej dłoni"! Inny reżyser wprowadzał jako postać - kuzynkę Klary, wspomniana pół żartem przez Cieśnika. Ktoś zabierał wąsy Raptusiewiczowi, inny unicestwiał mur graniczny. Spektakl Holoubka jest wyraźnie "rozrywkowy". Celem było rozbawienie widowni (także i młodzieżowej). Jedynie Rejent, grany przez Holoubka, obfituje w
Tytuł oryginalny
"Zemsta" - po Fredrowsku
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 45