- Jak gra się sztukę, którą wszyscy znają? - Każdy Polak zna Fredrę, mówi Fredrą, często bezwiednie. Każdy wie, że Cześnik z "Zemsty" to raptus i rębajło, a Rejent jest pokorny, pobożny i przebiegły. Że Klara jest słodka, a scena pisania listu śmieszna. To wszystko wrosło w naszą świadomość i strasznie się skonwencjonalizowało. - Arcykomedia Aleksandra hrabiego Fredry nie schodzi z polskich scen od 160 lat. To już nie tylko kwestia konwencji, ale też przebogatych tradycji teatralnych. Widziałam kilka realizacji, sama kiedyś robiłam "Zemstę" w teatrze. W tej inscenizacji chciałam uniknąć konwencjonalnego opowiadania wierszem historii sporu o mur graniczny. Owszem, Fredro pisał wierszem, ale językiem potocznym. Dostrzegał przywary rodaków - swarliwość, warcholstwo, głupotę. Co najbardziej zainteresowało mnie w tej komedii? Właśnie złość, nienawiść, awanturnictwo, zaciekłe wykłócanie się o drobiazgi, sprawy nieistotn
Tytuł oryginalny
"Zemsta" niekonwencjonalna
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 84