"Wassa Żeleznowa" w reż. Waldemara Raźniaka w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
Byłe kino Ochota od lat nie miało już takiej publiczności jak w ostatnią sobotę, gdy Maria Serweryn i Krystyna Janda "Wassą Żeleznową" Gorkiego zainaugurowały w nim Och-Teatr. Teraz, gdy opadły już emocje związane z inauguracją nowej sceny i umilkły huczne ochy i achy - warto spojrzeć na chłodno i zastanowić się i nad nowym teatrem, a także przedstawieniem, które go zainaugurowało. Przestrzeń dawnego kina Ochota to twardy teatralny orzech do zgryzienia. Trudna akustyka kiszkowatej sali, już w tym przedstawieniu wspomagana mikrofonami, nie zapowiada aktorom łatwego życia. Scena na środku, widzowie patrzą na nią z obu stron. To bardzo ładny pomysł - ciekawe tylko, ile przedstawień da się wyreżyserować na takiej scenie. Ten bowiem układ - atrakcyjny za pierwszym razem, przy trzecim powtórzeniu może stać się pułapką. Dwie rzutkie antreprenerki uratowały od zagłady wartościową architekturę, zabytek socrealizmu, aby zagrać w nim na otwarcie...