Otrzymaliśmy sensacyjny melodramat o szlachetnych intencjach, pełen pasji, erotyzmu i mrocznego humoru. "Śmierć i dziewczyna" chilijskiego autora, Ariela Dorfmana, jest zjawiskiem niecodziennym w repertuarze naszych teatrów. Intryguje - zwłaszcza dziś - jej tematyka. Zastanawia forma sceniczna, w którą ujął ją Jerzy Skolimowski. Akcja sztuki rozgrywa się w jednym z krajów latynoamerykańskich, wkrótce po obaleniu panującej tam dyktatury. Paulina Salas, żona działacza dawnej opozycji, rozpoznaje w znajomym męża człowieka, który 15 lat temu podczas śledztwa poddał ją brutalnym torturom. Zdeterminowana, postanawia sama wymierzyć sprawiedliwość swemu prześladowcy. Osią dramaturgiczną "Śmierci i dziewczyny" jest konflikt racji moralnych. Paulina wierzy, że koszmar, który przeżyła, upoważnia ją do zniszczenia zła uosabianego przez dr. Mirandę. Jej mąż, prawnik, przewodniczący komisji badającej zbrodnie dyktatury, jest legalis
Tytuł oryginalny
Zemsta i kompromis
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 225