Wszyscy wiemy, przyznajemy, uczyliśmy się tego w szkołach, czytaliśmy w dziełach historyków literatury, że "Zemsta" Fredry, to jedno z największych dzieł naszego piśmiennictwa, ba, nie tylko polskiego, ale światowego, że gdyby Fredro pisał po francusku, albo po rosyjsku... że Moliere, że lepszy... itp. itp. A jednak wbrew tym wszystkim entuzjazmom, wbrew dopominaniu się miłośników tego arcykomediopisarza - publiczność przedwojenna (trzydzieste lata) była wobec Fredry "oporna". Dyrektorzy teatrów, bojąc się o kasę stosunkowo rzadko wystawiali "Zemstę". Ta oporna publiczność przedwojenna - to dzisiaj starsze pokolenie. Zapomniało już jak zabijała twórczość Fredry szkoła - zmuszając do analizowania i rozszczepiania na czworo każdej linijki wiersza Fredry, zabijała to, co jest w nim najbardziej porywające - jego poezję, rozlewność, nurt niosący słowa do słońca. Do nie rozumienia wspaniałej, radosnej i ciepłej komedii Fredry przyc
Tytuł oryginalny
"Zemsta" Fredry z "Ateneum" w Teatrze POSK-u
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski