"Zemsta" Aleksandra Fredry w reż. Adama Nalepy w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Każdy obywatel dzierży za pazuchą broń, nosi mundur i jest wrogo nastawiony do każdego, kogo napotka. W domach obrazy z Maryją i Jezusem, a codzienne czynności przerywane są nawoływaniem do odśpiewania modlitwy "Ojcze nasz" na islamską nutę. Niechęć wobec osób o odmiennych poglądach wyrażana jest z pogardą. Tak "Zemstę" Fredry odczytał reżyser Adam Nalepa. Na scenie minorowe nastroje. Na widowni powaga, z rzadka przerywana czyimś niezbyt głośnym uśmieszkiem. Aktorzy, odziani w wojskowe mundury odgrywają "Zemstę" na 120. urodziny Teatru Zagłębia w Sosnowcu. Po komedii nie ma śladu. Nowożeńcy uciekają byle dalej od Polski Kiedy myślimy "Zemsta", to w naszych myślach jawi się obraz naburmuszonego, wybuchowego szlachcica z szabelką i w kontuszu, pomstujące na swojego milczącego, ale szalenie sprytnego sąsiada, który między jedną a drugą modlitwą obraża współlokatora. Koniec końców, odwieczny spór zostaje przez sąsiadów zapomniany,