"Dama pikowa" w reż. Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Dariusz Pawłowski w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Podobnie, jak realizacja "Makbeta" w dramacie, ma nieść ze sobą katastrofy, choroby artystów, zmianę dyrekcji placówek, które odważą się ten tytuł wystawić. W Teatrze Wielkim w Łodzi groźba do pewnego stopnia się spełniła... Od chwili, gdy ogłoszono, że Mariusz Treliński, topowy obecnie reżyser operowy, po raz pierwszy będzie pracował na łódzkiej scenie, oczekiwano wydarzenia. Nastroje rozbudzały zapowiedzi bardzo medialnego zestawu solistów zaproszonych do łódzkiej "Damy pikowej". A potem zaczęło się dziać. Początkowo w partiii Hrabiny miała wystąpić Małgorzata Walewska. Jednak z powodu problemów z sercem znalazła się w szpitalu. Zastąpiła ją Elena Sommer, pierwsza solistka Teatru Maryjskiego w Petersburgu. Kiedy potwierdziła swój przyjazd, drugi obok Krzysztofa Bednarka odtwórca roli Hermana złamał nogę. Z powodu żałoby narodowej premiera nie mogła się odbyć w piątek 16 kwietnia i została przełożona na niedzie