Na tym przedstawieniu odczuwa się w pełni całą stereotypowość pytań w rodzaju "Jak się podoba", z którymi zazwyczaj zwracamy się do znajomych w czasie przerw teatralnych i którymi przez nich nawzajem bywamy częstowani. Ta sztuka nie może się podobać, jeśli pod tym terminem rozumiemy swoisty rodzaj zadowolenia estetycznego, zaspokojenie ciekawości intelektualnej czy potrzeby rozrywki, jakie na ogół wynosimy z sal teatralnych. Utwór ten musi rodzić opory, sprowokować gwałtowny sprzeciw, musi wstrząsnąć widzem, a także niekiedy zgorszyć jaskrawością sytuacji i brutalnością dialogu. Mowa jest o utworze amerykańskiego awangardowego pisarza Edwarda Albee'go pt. "Kto się boi Virginii Woolf?", który po swej głośnej prapremierze nowojorskiej i wystawieniu przez szereg teatrów w Europie doczekał się polskiej premiery w Teatrze "Wybrzeże". Gdy opuszczałem po przedstawieniu teatr w Sopocie zrozumiałem, a właściwie odczułem pełną treść antycz
Tytuł oryginalny
Zdzieranie etykiet
Źródło:
Materiał nadesłany
Pomorze nr 7