"Kosmos" w reż. Jerzego Jarockiego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Kajetan Pieczyński w serwisie Teatr dla was.
Wchodząc na widownię sceny przy Wierzbowej, odnosimy wrażenie wnętrza sześcianu. Scenografia Juka-Kowarskiego jest formą skończoną, zamkniętą. To co zastanawia to sterylność ścian, podzielonych poziomymi i pionowymi liniami. Po jakimś czasie dociera do świadomości obserwatora ta oczywista alegoria Matematyka, porządek, nieskończoność w skończoności - kosmos. Taka jednoznacznie określona przestrzeń zaburzona jest przez stojącą plecami do widzów postać. Wkrótce pojawia się kolejna, która z rozbrajającą prostotą tłumaczy widzom ich obecność Tak subtelnie zaprasza nas do swojej interpretacji "Kosmosu" Jerzy Jarocki. Witold i Fuks rozpoczynają swoją wędrówkę przez świat powieści Gombrowicza, bez wątpienia należącej do dzieł najbardziej mrocznych i wieloznacznych w całej jego twórczości. Reżyser po mistrzowsku prowadzi akcję przedstawienia wprowadzając nas w kolejne etapy "śledztwa". Inspirowany przez Fuksa (rewelacyjnie