"Wiśniowy sad" Antoniego Czechowa w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
Zdumiewającą interpretację "Wiśniowego sadu" Czechowa (premiera odbyła się w sobotę) zaproponował w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego reżyser Krzysztof Rekowski. W przeciwieństwie do dotychczasowych przedstawień jedynym pozytywnym bohaterem uczynił Jermałaja Łopachina przedstawianego zazwyczaj jako pazernego prostaka. Kieleckiego Łopachina (w tej roli Krzysztof Ogłoza) wyróżnia nie tylko rozsądek i szacunek do pracy, ale także poczucie godności. To taki selfmademan, który do wszystkiego doszedł sam i który, nim przejmie upadający majątek, podpowiada właścicielom niczym najlepszy doradca finansowy jak wybrnąć z kłopotów. Podpowiada tym, którzy kiedyś jego, Jermałaja, syna zwykłego chłopa-niewolnika, nawet za drzwi nie wpuszczali. We wcześniejszych realizacjach sympatię i współczucie wzbudzali członkowie ziemiańskiej rodziny tracący majątek z tytułowym wiśniowym sadem. Tymczasem po kieleckiej scenie przewija się grupa nieudacznik