Teatr nie zawsze musi poruszać ważne problemy, wstrząsać naszymi sumieniami i ukazywać skomplikowaną ludzką naturę. Czasami może bawić
"Prywatna klinika" to zabawna historia pewnej młodej kobiety, która jest na utrzymaniu dwóch kochanków. Ci oczywiście nic o sobie nie wiedzą, a Harriet robi wszystko, by tak pozostało. Sytuacja jednak nieoczekiwanie się komplikuje i któregoś wieczora w jej mieszkaniu znajdują się nie tylko obaj panowie, ale także ich żony oraz zaprzyjaźnione, chwilowo skłócone małżeństwo. To dość nieprawdopodobne, ale tajemnicę udaje się zachować. Sztuka obfituje w zabawne sytuacje, niezwykłe zwroty akcji, dowcipny język, kilka gagów - czyli we wszystko to, co dobra farsa mieć powinna i co ułatwia osiągnięcie scenicznego sukcesu. Akcja rozgrywa się w jednym miejscu - mieszkaniu Harriet. Całe zadanie scenografa polega więc na urządzeniu tego mieszkania. Na scenie widzimy tonącą w falbankach i różu sypialnię oraz niebiesko-złoty salon. I to będzie tło dla kolejnych spotkań i miłosnych uniesień. Wystawienie farsy w taki sposób, aby była zabawna, jest wyz