- Uważam, że artyści to wolni ludzie, a samorządów na szczęście mamy sporo i funkcjonują w nich osoby o różnych poglądach, więc kiedy dyrektor Brzoza traci pracę w Łodzi, może ją znaleźć w innym mieście. Mogę zgodzić się, że zrobiono mu krzywdę, bo teatr wychodził na prostą, ale wolałbym, żeby minister kultury nie odpowiadał za wszystkich dyrektorów artystycznych we wszystkich instytucjach w Polsce - mówi minister Bogdan Zdrojewski w Przekroju.
Z kim i przeciw komu zamierza zagrać o lepsze jutro polskiej kultury opowiada "Przekrojowi" [przed Kongresem Kultury - e-teatr] minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Rozmawiają Małgorzata Sadowska i Marcin Sendecki. Panie ministrze, po co nam właściwie kongres kultury? - W polskiej kulturze przez ostatnie 20 lat zaszło wiele zmian, nikt jednak nie podjął wysiłku rzetelnej i szerokiej oceny jej funkcjonowania oraz, co za tym idzie, wskazania kierunku koniecznych przemian. Trzeba jednak pamiętać, że żadnemu ministrowi nie uda się dokonać reform, jeżeli będzie je czynił sam, wbrew środowisku. Ludzie kultury muszą być beneficjentami, ale też uczestnikami i aktywnymi recenzentami zmian. Czy stosowne projekty leżą już w Sejmie? - Nie, to byłoby nie fair wobec twórców. Na kongres nie idę z gotowymi ustawami, idę z założeniami do ustaw. Składają się one na pakiet deregulacyjny - zbiór propozycji, które kulturze mają pomóc, u