Ten list piszę z Moskwy, jako żywa część programu "Teatr Polski", w ramach festiwalu "Złota Maska". Jestem przepełniona wrażeniami, których nie sposób sensownie poukładać w całość - Małgorzata Sikorska-Miszczuk w felietonie dla e-teatru.
Chaotycznie wygląda to tak: ale ta Moskwa wielka. Energetyczne czytania polskich sztuk "po cziornomu". Teatr.doc jest w piwnicy i ta piwnica jest bardziej piwniczna niż jakakolwiek piwnica, jaką w życiu widziałam. Pięć plasterków jesiotra kosztuje 140 zł. Ale śledź kosztował 7 zł i przeniósł mnie w okolice mojego punktu G. Wczoraj zalałam się łzami na spektaklu z Omska, no bo kto to widział, żeby na świecie było tak źle dzieciom bezprizornym. Czy wystarczy mi kasy na życie? Obiecałam prezenty, a tu trzeba być burżujem, w tej byłej stolicy światowego proletariatu. Śnieg pada. Nie pada. Trzeba chodzić z paszportem. Jak pójdzie premiera w Legnicy? III Furie, one w Legnicy, a ja gdzie, w Moskwie? Siostry moje furiacko sfuriaczone zawyją ze sceny na Piekarach, a ja będę tylko siedzieć i patrzeć na komórkę, kiedy przyjdzie sms popremierowy?! Przyszedł! Jezu, jest dobrze! Naprawdę dobrze! No, to toast za III Furie, w Tieatrie Sowriemiennoj Piesy jest