"Spiskowcy" wg Conrada w reż. Jana Englerta w Teatrze Telewizji. Pisze Jacek Cieślak w Teatrze.
Znakomicie grani "Spiskowcy" w reżyserii Jana Englerta to jeden z najlepszych telewizyjnych spektakli ostatnich lat. Pokazuje mechanizmy rządowych prowokacji i manowce rewolucji-pułapki, w jakie wpadają nadwrażliwi ideowcy. Zaczyna się trochę jak w filmach Alfreda Hitchcocka: bombowy zamach na generała policji jest jak trzęsienie ziemi. Mordercą jest student Haldin (Józef Pawłowski), człowiek przekonany o słuszności nawet krwawej formy obalenia starego, bezwzględnego systemu. Mówi o tym w pełnym pasji monologu swojemu przyjacielowi Razumowowi (Mateusz Rusin). Ten skrywa swój sceptycyzm wobec radykalnych ruchów, ale zamiast pomóc w ucieczce Haldi-nowi, składa na niego donos. Brzydząc się rewolucją i przelewem krwi, staje się w jednej chwili przedmiotem gry pomiędzy dwoma mrocznymi siłami: tajną policją starego reżimu i spiskowcami, którzy chcą zmienić świat na drodze rewolucji. Jeden z nich krzyczy do bohatera, który nie chce iść drogą gwałtownyc