"Zdobycie bieguna południowego" w reż. Grzegorza Kempinsky'ego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Doświadczenie potwierdza, że "marzenia to jedyny raj na ziemi, z którego nikt nie może nas wygnać". I o tym traktuje sztuka Manfreda Karge "Zdobycie bieguna południowego". Tekst niemieckiego dramaturga i aktora można interpretować jednak na dwa sposoby. Jako realistyczną (choć z domieszką teatru absurdu) opowieść o grupie bezrobotnych, rekompensujących sobie prozę życia "odgrywaniem" słynnej ekspedycji polarnej - albo jako metaforyczną przypowieść o sile wyobraźni. Grzegorz Kempinsky inscenizując "Zdobycie bieguna południowego" w Teatrze Śląskim wybiera drogę pośrednią. W jego interpretacji postacie dramatu nie tracą realistycznych korzeni - strych pozostaje strychem, pośredniak pośredniakiem, a mokra bielizna bielizną, choć z powodzeniem udającą śnieżne zaspy. Przechodzenie z dosłowności w poetyckie uogólnienie dokonuje się jednak cały czas, choć niepostrzeżenie. Relacje między bohaterami zmieniają się niemal w takim samym stopni