"Odyseja" w reż. K. Garbaczewskiego w Teatrze im. J. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Ta ,,Odyseja" jest taka, jak z antycznej Grecji - i to wbrew wszelkim pozorom. Współcześni aojdowie swoje opowieści snują z zasłyszanych cytatów, opinii (nie faktów), składają własne opowiadania ze strzępków i intertekstualności. Rozpięte na całą szerokość sceny olbrzymie płótno kryje za sobą przestrzeń domu Odysa na Itace. Wstęgi w obramowaniach drzwi poruszają się delikatnie, wprawiane w ruch wiatrem z wirników. Masywny stół kontrastuje z pustką lewej strony, na której ułożone są pudełka od kaset wideo, a na krześle usiądzie Atena (Andrzej Jakubczyk), sterując tym środowiskiem za pomocą elektronicznego tableta. Póki co Telemach (Paweł Smagała), niczym Andrzej Chyra w ,,Bachantkach" Warlikowskiego, uczy się mówić: "A - a - nie - aniele - a nie lęk - bo moc - pomoc - help - chleb". Asocjacje głosek i całych wyrazów układają się w obraz człowieka, zmuszonego do budowania swojego świata bez pierwowzoru, na którym mógłby się oprze