- Teatr musi otwierać oczy na świat. A rzeczywistość "Polaroidów" jest jego częścią -mówi reżyser premiery w Teatrze Jaracza
Leszek Karczewski: Czy "Polaroidy" dotykają tabu? Andrzej Majczak, reżyser: Zmienia się wrażliwość moralna i społeczne przyzwolenie na dosadność. Zbiorowa świadomość powoli asymiluje tematy, które początkowo wydają się dewiacyjne. To trywialne - ale dla każdej kolejnej generacji rzeczy uznawane za niestosowne przez pokolenie rodziców stają się śmieszne. Przy okazji pierwszej inscenizacji "Shopping and fucking" Marka Ravenhilla jednemu z młodych aktorów postawiono ultimatum: albo jest studentem i rezygnuje z udziału w sztuce, albo zostanie wyrzucony. Wówczas uległ presji. Dziś taki szantaż byłby niemożliwy. Dzięki pracom Grzegorza Jarzyny czy Krzysztofa Warlikowskiego wzrosła ranga dramaturgii "nowych brutalistów". Znamienne, że Teatr Jaracza sięga po te teksty nie po to, by w atmosferze skandalu zdejmować je potem z afisza. A Pan sięga, ponieważ... - ...język Ravenhilla świetnie opisuje naszą rzeczywistość. Za pomocą dialogów, które brzmi