- Opowiadanie Bułhakowa zmusi nas do refleksji na temat tego, na ile jesteśmy gotowi oddawać swoją wolność w zamian za korzyści materialne. Chciałbym też, byśmy odczuli oglądając ten spektakl, że, w zasadzie bez względu na to, czy mamy poglądy prawicowe czy lewicowe - jeśli zaczynamy wierzyć, że mamy prawo narzucać je komuś siłą - to stajemy o krok przed totalitaryzmem - mówi reżyser Krzysztof Rekowski przed premierą "Psiego serca" w Teatrze Miejskim w Gliwicach.
W piątek kolejna premiera na deskach Teatru Miejskiego w Gliwicach. To "Psie serce" w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego na podstawie opowiadania Michaiła Bułhakowa. Bohaterem jest profesor Preobrażeński, który przeszczepia psu Szarikowi ludzką przysadkę mózgową od alkoholika i degenerata. Zwierzę zmienia się w człowieka, ale tym samym zyskuje najgorsze ludzkie przywary. Pies staje się działaczem, zwolennikiem władzy sowieckiej, zachowuje się jak aktywista nowego ustroju i doprowadza do obłędu swojego stwórcę. Utwór, w sposób zawoalowany, podejmuje krytykę rewolucji proletariackiej. Bułhakow napisał go w 1925 roku, ale tekst porusza wciąż aktualne problemy współczesnego świata. Mamy tu opowiadanie fantastyczne, do tego pouczającą warstwę polityczną i wszystko ubrane w satyryczne ramy. Premiera w piątek 7 kwietnia o godz. 19 na dużej scenie, ale zaaranżowanej na małą. Kolejne spektakle w sobotę i niedzielę. *** Rozmowa z Krzysztofem Rekow