"Ja, Piotr Riviere, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich..." w reż. Agaty Dudy-Gracz w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
W tej opowieści naszkicowanej białą kreską na czarnym tle nie ma nic czarno-białego - to jeden z paradoksów znakomitego przedstawienia Agaty Dudy-Gracz "Ja, Piotr Riviere, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich". Agata Duda-Gracz stworzyła olśniewającą plastycznie, hipnotyzującą wizję i wypełniła ją treścią, pod którą może się w całości podpisać. Jej opowieść, choć inspirowana książką "Ja, Piotr Riviere" pod redakcją Michela Foucaulta, została wymyślona na nowo i wyposażona w nowe sensy. O ile w książce dostajemy zderzenie opinii i wersji wydarzeń, poddanych naukowej refleksji, to tutaj nie szkiełko i oko, ale współczujące spojrzenie autorki spaja całą opowieść. Obejmuje ono zarówno sąsiadów i rodzinę Piotra (Sambor Czarnota), jego samego, jak i zwierzęta - uciekającego przed rzezią prosiaka, żabę i konia. Ten spektakl uwodzi od pierwsze