Zdarzenia to część konkursowa i pokazy mistrzów. Nagrodę w konkursie, czyli Grand Prix dostał Henryk Hryniewicki z Akademii Teatralnej w Białymstoku za etiudę "Cud-Nie" na podstawie tekstu Larsa Norena. Z tarczą wróci też inne białostockie przedstawienie. Białostoczanie zdobyli wszystko, co w Tczewie było do zdobycia. Jednak ód samej rywalizacji ważniejsze było samo spotkanie - pisze Jerzy Szerszunowicz w Kurierze Porannym.
Wczoraj zakończył się VII Międzynarodowy Festiwal Działań Teatralnych "Zdarzenia" Tczew-Europa 2006. Do Białegostoku trafiła też nagroda główna festiwalu, którą otrzymał Henryk Hryniewicki z Akademii Teatralnej za etiudę "Cud-Nie". Na cztery dni do Tczewa zjechał się młody kulturalny świat. Artyści z Europy i Azji nie mieliby powodu, by się zatrzymać w nieciekawym miasteczku pomiędzy Malborkiem a Trójmiastem. Ale się zatrzymują. Od siedmiu lat - odkąd w Tczewie odbywają się "Zdarzenia". - Zapraszali mnie do Wenecji, a ja na to: nie, dziękuje, ale muszę dzisiaj być w Tczewie - żartuje przy porannej kawie Jerzy Stuhr, przewodniczący festiwalowego jury. Obok niego Krzysztof Rau, wykładowca białostockiej Akademii Teatralnej, w przeszłości jej założyciel i wieloletni dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. To mistrzowie festiwalu. Cieszą się słońcem na balkonie Tczewskiego Domu Kultury, w którym całe to artystyczne zamieszanie się urodziło i