Grażyna Szabelska, radna PiS, atakuje prezydenta za to, że pozwala redaktorowi pisma finansowanego przez ratusz mieć inną opinię niż on. Jednocześnie apeluje o pluralizm w mediach - pisze Remigiusz Jaskot w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.
Na sesję rady miasta Grażyna Szabelska przyszła z kwietniowym numerem Bydgoskiego Informatora Kulturalnego. Strony 4 i 5 w większości miała zaznaczone zielonym mazakiem. Domagała się wyjaśnień od prezydenta. - BIK ma rzetelnie informować o wydarzeniach kulturalnych. Nie może więc być jednostronny. Teraz to pole prywatnych poglądów redaktora Michała Tabaczyńskiego. Należy przekazać odpowiednie sugestie redaktorowi lub pani dyrektor MCK-u. Chciałbym wiedzieć, czy krytyka wyboru dyrektora teatru to również zdanie pana prezydenta? Zmienił pan opinię? A może to stanowisko MCK-u? - pytała. Podkreślała, że BIK jest opłacany z miejskich pieniędzy. Krytykę w tekście Tabaczyńskiego nazwała kuriozalną. BiK za teatrem Faktycznie, tekst Michała Tabaczyńskiego, naczelnego BIK-u, jak przystało na felieton, jest pełen ocen. Zamieszanie wokół Teatru Polskiego we Wrocławiu nazwał "najbardziej żałosnym przykładem zmian w kulturze w ostatnim czasie" i "