Osadzenie przez J.P. Shanley akcji dramatu "Wątpliwość" (znamy go z filmowej realizacji samego autora z 2008 roku) w kościelnej rzeczywistości zdaje się być jedynie pretekstem. Nazbyt może wymownym i stereotypowym. Wzbogacającym o kontrowersje. Nie odbierającym jednak uniwersalności przesłania - o spektaklu "Wątpliwość" Johna Patricka Shanleya w reż. Norberta Rakowskiego, koprodukcji Teatru Śląskiego w Katowicach i Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu, pisze Sławomir Szczurek z Nowej Siły Krytycznej.
Bo otóż nie chodzi o to, czy nowy katolicki duchowny molestował jednego z uczniów szkoły w Bronxie, zarazem ministranta, czy też stał się ofiarą pomówienia. Rzecz toczy się o wiele większą stawkę, jaką są codzienne działania i spory każdego z nas. Wymiar ewentualnej tragedii to nie tyle to, co dostrzegalne gołym okiem, ale i wszystko to, co dzieje się wewnątrz, czego nie widać, co wydaje nam się, że widzieliśmy a czego dowieść stuprocentowo nie możemy. To przypuszczenia niemalże graniczące z gwarancją, że tak właśnie było. To jak gra w domino - nie da się wrócić do wyjściowego ustawienia. Siostra Alojza (Judyta Paradzińska) i Ksiądz Flynn (Michał Rolnicki) zaczynają między sobą niebezpieczną grę, w środku której staje, odbijana niczym piłeczka pingpongowa, naiwna i zastraszana siostra Jane (Karolina Kuklińska). Oczekuje się od niej, jako od przypadkowego świadka sporu, donoszenia na obydwie strony, opowiedzenia się jednoznacznie z