Przedstawienie zaczyna się świetnie. W drzwiach żelaznej kurtyny pojawia się w świetle reflektora wojownik zagrzewający się do boju jak samuraj przed walką. W chwilę potem kurtyna zamienia się w ekran filmowy, a gdy unosi się w górę widz ma przed sobą zagadkową przestrzeń. Coś jakby pozbawiony wody basen kąpielowy. Aktorzy są w kostiumach współczesnych komandosów i z gotową do wystrzału bronią. A przecież jest to Calderon i rzecz o próbie podboju muzułmańskiej Afryki przez średniowiecznych rycerzy chrześcijańskich. Obaj dyrektorzy Polskiego obejmując ten teatr zapowiadali współczesny repertuar oraz reinterpretację wybranych pozycji z wielkiej klasyki. I taki to jest właśnie ten "Książę Niezłomny" Calderona-Słowackiego w reżyserii Pawła Łysaka. Klasyczny dramat został tu odczytany bardzo jednoznacznie współcześnie i z przywołaniem aktualnie rozgrywających się na naszej planecie jakże okrutnych wojen motywowanych racjami narodowymi i
Tytuł oryginalny
Zbyt okrutny Niezłomny
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 17