NIE ma chyba na świecie autora, który w przybliżonym chociażby stopniu co Szekspir był skazany na różnego rodzaju opracowania i koncepcje. Nie jest to nawet takie złe, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Świadczy bowiem o tym, że żadne z pokoleń nie chciało zrezygnować z jego dzieł, każde znajdowało w nich nie tylko obiektywne, ponadczasowe piękno, ale też aktualność problematyki, którą warto było przekazać współczesności. A że każda epoka różni się w gustach, ma swoje umiłowane formy, za pomocą których łatwiej i chętniej przyjmuje ładunek treściowy utworu, nie dziwmy się stałym eksperymentom dokonywanym na tekstach genialnego dramaturga. Np. komedie, najcenniejsze, najbardziej żywotne, a do takich z pewnością należy "Sen nocy letniej" (najnowsza premiera lubelskiego Teatru im. J. Osterwy) biorą za punkt wyjścia święta ludowe, tak gorliwie obchodzone w szesnastowiecznej Anglii. Okolicznościowa treść "Snu" osnuta
Tytuł oryginalny
Zbyt długi sen
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Lubelski nr 126