Dwa styczniowe przypomnienia - pisze ks. Andrzej Luter.
I. Pięćdziesiąt lat temu, 8 stycznia, biegł po wrocławskim peronie. Gonił pociąg. Wpadł pod koła. Śmierć. Zbyszek Cybulski, czasami mówimy o nim Maciek, bo tak mocno, nierozerwalnie zrósł się z bohaterem "Popiołu i diamentu" Andrzeja Wajdy według powieści Jerzego Andrzejewskiego. Aktor legenda. Andrzej Wajda o Zbyszku Cybulskim (w rozmowie, którą przeprowadziłem ze zmarłym niedawno reżyserem dla "Ethosu"): "Bez Zbyszka ten film by nie przetrwał do dzisiaj. Nigdy nie pojawił się w naszym kinie drugi tak oryginalny aktor. W Popiele i diamencie on gra kogoś tak żywego, że widz właśnie dlatego odczuwa tak boleśnie realność i prawdziwość śmierci. Śmierć wynika z tej żywości Zbyszka-Maćka Chełmickiego. Załóżmy, że w tym filmie śmierć spotkałaby Andrzeja, którego Adam Pawlikowski grał skromnie i kostycznie, jako kogoś bardzo pryncypialnego. Widz powiedziałby: trudno, szkoda, zginął. Natomiast Zbyszek był nieobliczalny, szalony, możn