"Młodą śmierć" Grzegorza {#os#22199}Nawrockiego{/#}, jednego z najbardziej rzutkich polskich reportażystów, wystawiła w Szczecinie Anna {#os#4013}Augustynowicz{/#}. Zarówno sztuka, jak i spektakl, narobiły w Polsce sporo zamieszania. Dzięki Teatrowi Małemu (placówce niezmiernie użytecznej i wielce zasłużonej w prezentacji dorobku pozastołecznych scen) mogliśmy zobaczyć to przedstawienie w Warszawie. W swojej sztuce Grzegorz Nawrocki pokusił się o zdiagnozowanie stanu świadomości tej grupy młodzieży, której wejście w dorosłość przypieczętowane zostało zbrodnią. W dwóch miniscenkach dramatycznych "Młodej śmierci" sprawcami są dzieci z tzw. porządnych domów. Jedynie w części "Małolaty" niewiele wiemy o statusie społecznym młodocianego zabójcy. Jakkolwiek by było, diagnoza jest zatrważająca: oto syn naukowca i nauczycielki, za namową wychowanka domu poprawczego, zabija młotkiem matkę swego najlepszego kolegi ("Młot
Tytuł oryginalny
Zbrodnie niedojrzałości
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 110