"Makbet" w reż. Tomasza Koniny w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Jeśliby urządzić festiwal spektakli "Makbeta", które obrodziły w tym sezonie na polskich scenach, inscenizacja opery Verdiego z Teatru Wielkiego w Łodzi byłaby ich cennym uzupełnieniem. Reżyserzy wierzą, że Szekspirowski tekst objaśnia szaleństwa naszego świata, Tomasz Konina doszedł do wniosku, że można o nich zaśpiewać. I prawie mu się udało. Jego spektakl pasuje do nowoczesnego teatru, który mroczną opowieść gładko przenosi ze Szkocji w dzisiejsze czasy. Makbet jest tu żołnierzem powracającym z jednej z wojen, jakie nieustannie toczą się na naszym globie. Żona czeka na niego w mieszkaniu w wielkomiejskim mrówkowcu. Metraż zacznie się powiększać, gdy oboje będą wspinać się po szczeblach władzy. Tomasz Konina postanowił odejść od wielkiego widowiska operowego i dzieło Verdiego przemienić w kameralny dramat. Wbrew pozorom nie sprzeniewierzył się zbytnio kompozytorowi. Ten sięgnął 160 lat temu po tekst Szekspira, bo interesowały go