"Zbrodnia i kara" wg Fiodora Dostojewskiego w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Jarek Mixer Mikołajczyk w portalu popcentrala.com.
"Zbrodnia i kara". Rzecz jasna kobyła święta, ni osiodłać, ni zszargać jej imię. Jedna z tych lektur, które w istocie wybitne, tyle że zarżnięta czytaniem obowiązkowym, a zbyt wczesnym. Repertuar niegdyś nagminnie przegrzany, dziś głównie w monodramach, żyje na scenach. Teatr repertuarowy od czasu do czasu przypomina lepiej lub gorzej o kryminale psychologicznym Dostojewskiego. Za to niełatwe dzieło wziął się Teatr Fredry. Dłużej jest tylko u Lupy, są jednak sytuacje, gdy dłużej to lepiej. W teatrze też tak bywa. Ryzyko inscenizacji "Zbrodni i kary" jest o tyle duże, że oprócz 90% społeczeństwa, które zerknęło na Dostojewskiego w szkole, istnieje silna grupa psychofanów. Gdyby reżyser miałby ich zadowolić, nie mógłby tknąć, zmienić, wyrzucić żadnego: wątku, akcentu, postaci. #Niemożliwe. "Zbrodnię i karę" na deskach Fredry reżyserowała Małgorzata Bogajewska. Dość czytelna koncepcja, symboliczna, otwarta a jednocześnie bardzo