"Elektra" w reż. Natalii Korczakowskiej w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Paweł Sztarbowski w Newsweeku Polska.
Mityczna tragedia Elektry, która nakłania brata Orestesa do zabicia matki i jej kochanka, by pomścić w ten sposób ojca, stała się dla Natalii Korczakowskiej przypowieścią o władzy przeradzającej się w rytuał podglądania. W spektaklu Eurypides zderza się z wyimkami poglądów francuskiego filozofa Michela Foucaulta, który zajmował się mechanizmami sprawowania władzy i nadzoru. Zgorzkniała, starzejąca się Elektra (świetna, wyważona rola Iwony Lach) próbuje na podstawie historii swojego rodu rozbroić mechanizmy władzy. Jednak jej pamięć okazuje się niepełna, a historia rodzinnej zbrodni z upływem czasu coraz bardziej przypomina film szpiegowski. I takie właśnie pytanie stawia spektakl: czy w dobie popkultury możliwa jest jeszcze pamięć indywidualna? Czy indywidualizm ma w ogóle sens? Nawet morderstwo Klitajmestry (brawurowa Lidia Schneider) musi mieć odpowiednią oprawę medialną. W Jeleniej Górze artystycznie rozwinął się Krystian Lupa. Teraz