EN

8.11.2006 Wersja do druku

Zbrodnia bez krwi i bez zakończenia

"Medea" w reż. Marcina Wierzchowskiego w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Tomasz Bielicki w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.

Czy klasyczny dramat Eurypidesa "Medea" można potraktować jako obraz współczesnych przemian w rolach kobiety i mężczyzny? Takie zadanie postawił sobie Marcin Wierzchowski, reżyser najnowszego spektaklu w Teatrze im. Wilama Horzycy. Skupił się przede wszystkim na motywach, które kierowały główną bohaterką. Uwypuklił wszystko, co skłoniło ją do popełnienia straszliwej zbrodni, dzięki czemu zburzył nieco strukturę dramatu. Tym samym udało mu się uciec z niebezpiecznej pułapki potraktowania dzieła Eurypidesa jako zwykłej opowieści o zemście. W dwóch światach Przypomnijmy, że Medea poświęciła dla Jazona wszystko: ojczyznę i dom rodzinny. Pomogła mu podstępem zdobyć Złote Runo. Kochała go najżarliwszą miłością, jaką kobieta potrafi obdarzyć mężczyznę. Kiedy jednak wybranek porzucą ją i dzieci dla innej, bohaterka postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. "Medea" grana jest podobnie jak "Uroczystość" z widownią... na scenie. Jednak re

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zbrodnia bez krwi i bez zakończenia

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowości Gazeta Pomorza i Kujaw nr 260/7.11.

Autor:

Tomasz Bielicki

Data:

08.11.2006

Realizacje repertuarowe