EN

18.10.1992 Wersja do druku

Zbrodnia bez kary

Nikt nie miał refleksu, by napisać podobną sztukę w Polsce. Przybraną ojczyzną autora "Śmierci i dziewczyny" jest Chile, tam też rozgrywa się akcja, chociaż nazwa kraju nie pada. Piętnaście lat temu, po zamachu stanu i przejęciu władzy przez juntę wojskową (Pinocheta?) policja po­lityczna uwięziła i poddała torturom dziewczynę, chcąc z niej wydobyć nazwisko człowieka, ukrywającego zwolenników poprzedniego rządu. Teraz junta upadła, wróciła demo­kracja. Tamta dziewczyna jest dziś żoną mężczyzny, którego wtedy mimo tortur nie sypnęła, a on, ad­wokat, stanął na czele komisji, któ­ra ma zbadać zbrodnie junty. Pier­wsza scena sztuki, w której adwo­kat mówi żonie o trudnościach ja­kie prawdopodobnie napotka ko­misja, robi wrażenie wręcz łudzące: ten człowiek wrócił właśnie z Wiej­skiej... Do domu państwa Salas (takie noszą nazwisko) trafia przypadkowo człowiek, który przed laty Paulinę torturował. Prawdopodobnie; nie prz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zbrodnia bez kary

Źródło:

Materiał nadesłany

Film nr 42

Autor:

B.J.

Data:

18.10.1992

Realizacje repertuarowe