- Wyspiański tak napisał swój dramat, że nie ma tu specjalnie czego reinterpretować. "Wesele" jest o braku porozumienia, o tym, że ciągle do czegoś dążymy i nagle okazuje się, że są to tylko słowa - mówi reżyser TOMASZ SZYMAŃSKI przed premierą w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie.
Olgierd Błażewicz: Mamy Rok Wyspiańskiego i mamy od dawna zapowiadane "Wesele" [na zdjęciu] w Gnieźnie. Tomasz Szymański: Myślę, że dojrzałem do momentu, w którym mogę się zmierzyć z tym arcydramatem. Co prawda Gombrowicz tak tego nie traktuje, ale ja sobie myślę, że warto pokusić się o zinterpretowanie tego zbiorowego portretu narodu. Nie jest to tylko portret naszej nacji, ale i tych wszystkich, które z nami wtedy były i pewnie są nadal. Będzie więc "Wesele" z kluczem? - Nie, nie ma tutaj wyraźnego, nachalnego klucza. To nie jest tak, że jedna partia z drugą nie mogą się dogadać. To jest rzecz tak w ogóle o nas. Rozumiana ahistorycznie. Nie będzie więc tak modnej obecnie reinterpretacji? - Nie. Wyspiański tak to po prostu napisał swój dramat, że nie ma tu specjalnie czego reinterpretować. "Wesele" jest o braku porozumienia, o tym, że ciągle do czegoś dążymy i nagle okazuje się, że są to tylko słowa. I że w momencie, w którym c