EN

10.04.2007 Wersja do druku

Zbiorowa amnezja

Dramat Różewicza stał się świetnym materiałem do rozrachunku ze współczesnością. Fiedor odnosi się do zbiorowej amnezji, do zamykania oczu z powodu wygody, ze strachu przed odpowiedzialnością - o "Wyszedł z domu" w reż. Marka Fiedora w Teatrze Polskim w Poznaniu pisze Paulina Skorupska z Nowej Siły Krytycznej.

Marek Fiedor nie stroni w swoich spektaklach od społeczno-politycznych kontekstów. Gdy przed rokiem reżyserował w Poznaniu "Kobietę sprzed dwudziestu czterech lat", w fabułę spektaklu wkomponował projekcje filmowe sprzed ćwierć wieku będące zapisem początków "Solidarności". To nadało przedstawieniu nowy wymiar, sprawiło, że spektakl o miłosnym trójkącie zadawał pytanie o dziedzictwo "Solidarności". Stawiał ją na równi z tytułową bohaterką, o której wszyscy zapomnieli, a która po latach powróciła, by przypomnieć o wzniosłych słowach, jakimi ją otaczano. W ten sposób z pozoru prosta opowieść Schimmelpfeniga stała się swoistym exemplum. Dzisiaj znowu Fiedor pochyla się nad kondycją polskiej inteligencji i jej stosunkiem do przeszłości. Tym razem wziął na warsztat dramat Tadeusza Różewicza "Wyszedł z domu", ale historię zawartą w tekście z 1964 roku przeniósł w czasy wolnej Polski. Stworzył kameralny spektakl, który zmieścił w s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Paulina Skorupska

Data:

10.04.2007

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe