Krakowski artysta występuje w podwójnej roli. Jako aktor grający tytułowego bohatera sztuki Witkacego i kompozytor muzyki do spektaklu - Pracując nad "Sonatą...", poczułem przysłowiowego bluesa. Przedstawienie anonsuje Joanna Weryńska w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Zbigniewa Wodeckiego w iście diabelskim wydaniu zobaczą widzowie, którzy wybiorą się do Teatru STU. A wszystko to za sprawą premiery spektaklu pt. .Sonata Belzebuba" na podstawie utworu pod tym samym tytułem Stanisława Ignacego Witkiewicza. Przedstawienie wyreżyserował Krzysztof Jasiński. Krakowski kompozytor nie tylko zadebiutuje jak aktor na teatralnej scenie, ale na dodatek wcieli się w postać diabła mamiącego obietnicami sławy młodego artystę Istvana. - Przedstawienie Jasińskiego to świetny pomysł, żeby zastanowić się nad rolą artysty w obecnej rzeczywistości, a sam Witkacy jest do tego idealny - mówi Zbigniew Wodecki. I pewnie ma rację, choć z Witkacym nic do końca nie wiadomo. "Piekielne pomysły działają na zmysły, a dusza gdzieś skryta, nikt o nią nie pyta" - pisze w swojej "Sonacie...". Ów dramat pokazujący przebieg procesu twórczego Witkacy napisał w 1925 roku. Dziś uznawany jest za jedno z ostatnich jego dzieł z najbardziej płodn