W kwietniu tego roku tygodnik "Polityka" opublikował list grupy znanych polskich aktorów w sprawie ufundowania i wystawienia popiersia Zbigniewa Cybulskiego przed którymś z warszawskich kin, a może, w jakiejś specjalnej alei aktorskiej, pośród innych znakomitych artystów polskiego teatru i filmu. Potem ozwał się w Kulturze" Hamilton, że propozycja jest właściwie bezsensowna i póki Cybulski żyje w filmie i ludzkiej pamięci - on, Hamilton, nie chce oglądać kamiennej twarzy, kamiennego kołnierzyka i kamiennego krawata. W wypowiedzi starego tetryka brzmi nuta niekłamanej serdeczności, choć i on, jak wszyscy inni, którzy na temat Cybulskiego pisali, piszą i pisać będą, używa słów tych samych, już prawie banalnych, gdy mówi o tym drugim życiu Zbyszka, rozpoczętym tragicznego dnia 8 stycznia 1967 roku. Ale przecież są to słowa bardzo prawdziwe i mimo swego konwencjonalnego czasem brzmienia od wszelkiego konwencjonalizmu niesłychanie dalekie. Sprze
Tytuł oryginalny
Zbigniew Cybulski: nieprzystosowanie
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kino" nr 8