Powieść Choromańskiego ukazała się w r. 1932 i powitano ją w Warszawie tryumfalną fanfarą - uchodziła wtedy za ostatni krzyk nowoczesności. Kompleksy jakby prosto rodem z Freuda, studium zazdrości i jej tortur niemal jak u Prousta, wiedza medyczna przypominająca "Czarodziejską Górę" Manna, tchnienie obłędnych tajemnic - niczym sam Kafka. Parantelę głośnych w świecie nazwisk wywodzono dość powierzchownie. Po prostu powieść Choromańskiego różniła się od znanych nam powieści polskich, była inna. Odbijała od nich i wątkiem, i budową. (W tym wątku, który pozornie nawracał do wiecznego tematu trójkąta małżeńskiego, splatały się fatalizm losu i przyrody, pierwotność instynktów i współczesna neurastenia (z ostrą przyprawą cynizmu), realizm scen szpitalnych i niesamowita groza absurdu. W takt namiętnościom ludzkim szumiał wiatr halny, w chwili najwyższego ich napięcia trzeba było żeby aż całe miasto utonęło w ciemnościach wskutek
Tytuł oryginalny
Zazdrość i medycyna
Źródło:
Materiał nadesłany