"Poławiacze pereł" w reż. Waldemara Zawodzińskiego z Opery Wrocławskiej na XXIV Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Anita Nowak.
Po raz pierwszy od "Wesela Figara", na XXIV Bydgoskim Festiwalu Operowym "Poławiacze pereł" ponownie poderwali publiczność do stojącej owacji. Urzeczoną przede wszystkim muzyką Georgesa Bizeta, przyszłego twórcy "Carmen". W brzmieniu nawet bliską późniejszemu utworowi. Jakby go zapowiadającą. Gwoli uatrakcyjnienia historii i wzbogacenia warstwy brzmieniowej, akcję usytuowano w kulturowo bardzo odległej Europejczykom rzeczywistości; na Cejlonie. Stąd i w muzyce sporo motywów wschodnich. Dominuje typ melodii lirycznej i dalekie od jakichkolwiek schematów rytmicznych arabskie makam. Dzięki czemu melodie miękko się układają, łatwo wpadają w ucho. Ale muzyka Bizeta nasycona jest przy tym ogromną siłą, która porywa odbiorców niczym fale oceanu w czasie burzy. Wzrusza też zapewne libretto opowiadające o tragicznej miłości, która omalże nie zniszczyła dwojga kochanków i pięknej męskiej przyjaźni. Innymi słowy o trójkącie, z którego wyjścia d