"Końcówka" Samuela Becketta w reż. Bogdana Michalaka Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Nieokreślona przestrzeń, nieokreślony czas, przygważdżająca apatia, i mistrzowskie dialogi. Na pozór o niczym, a pełne emocji. "Końcówka" Becketta w Białostockim Teatrze Lalek działa jak psychologiczny thriller, choć fabuły w sumie brak. Jak to możliwe? Możliwe. Tak czasem bywa, gdy w jedno scala się kilka kwestii: świetny tekst, mocne postaci, żelazna reżyserska ręka, wymowne scenograficzne tło. Taki zestaw pozwala łączyć sprzeczności. A sprzeczności w białostockiej inscenizacji w reż. Bogdana Michalika jest więcej. Bo czy spektakl, który momentami usypia, może jednocześnie wciągać i intrygować? Czy spektakl, pozbawiony muzyki w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, może wydawać się niezwykle muzyczny? Białostocki Teatr Lalek Owszem. Jest coś hipnotycznego w pełnych absurdu dialogach Becketta, jest coś hipnotycznego i mantrowego w sposobie ich przekazania. Powracające motywy, ożywianie się aktorów i zapadanie w sobie, szuranie krokó