EN

7.12.1993 Wersja do druku

Zatrute pióro w metafizycznym mroku

Miało być przebojowo: najnowsza sztuka gentlemana ko­mercji, słynnego autora "Garderobianego" - Ronalda Harwooda (z nim na widowni), Stary Teatr i jego znakomici aktorzy (popisowa rola dla Huka, Dymna, debiut Gancarczy­ka na tej scenie), sensacyjna, oparta na autentycznych fak­tach podwójna biografia oszalałego kompozytora. Było - gęsto, niezwykle głęboko i mroczno. Prototyp bohatera "Zatrutego pióra" to zmarły w 1930 roku w nie wyjaśnionych okoliczno­ściach wybitny brytyjski krytyk i muzykolog Philip Heseltine, który zdobył również sławę i uznanie jako kompozytor pod nazwiskiem Peter Warlock. He­seltine najpierw promował, póź­niej zwalczał krytycznym pió­rem Warlocka, tamten zaś w pewnym momencie zaczął słać swojemu adwersarzowi listy z pogróżkami. Kiedy Heseltine zginął w nie wyjaśnionych okolicznościach, policja dość długo posądzała Warlocka o zabójstwo. Być może zresztą słusz­nie... W dramacie Harwooda pier­wowzór ulega niewi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zatrute pióro w metafizycznym mroku

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 285

Autor:

Marek Mikos

Data:

07.12.1993

Realizacje repertuarowe