"Utopia będzie zaraz" w reż. Michała Zadary w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Grzegorz Jankowicz w Teatrze.
Utopia będzie zaraz Michała Zadary nie jest sztuką dla wszystkich. Reżyser zrobił spektakl pokoleniowy - dla siebie i ludzi, z którymi mogłaby go łączyć wspólnota doświadczeń. Piszę "mogłaby", ponieważ Zadara dorastał na Zachodzie. Polskę lat osiemdziesiątych zna jedynie z opowieści, do których potrafi się odnieść z empatią, ale też z bezceremonialnością. A jednak pokoleniowy kod tej sztuki nie jest hermetyczny. Krytycy pisali, że Zadara przemawia językiem czytelnym tylko dla tych, którzy nie czekali wtedy na cud polityczny, lecz próbowali za wszelką cenę zdobyć gitarę elektryczną albo wkręcić się na imprezę do osiedlowego klubu, czyli wiedli banalne życie z dala od projektów wolnościowych. Nie zgadzam się z tą tezą. Owszem, opowieści bohaterów Utopii układają się w - pozornie banalną - historię dojrzewania w opresyjnych warunkach, ale jeśli starsi widzowie wychodzą z teatru, to nie ze względu na hermetyzm tej sztuki, lecz dla