"1914" - złożony z trzech baletów: "Nevermore?" Roberta Bondary, "Msza polowa" Jiřego Kyliána i "Zielony stół" Kurta Joossa w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Dorota Kozińska w Tygodniku Powszechnym.
Tak będzie. Warszawska opera zyska renomę dzięki wyśmienitym spektaklom baletowym. W RAMACH JEDNEGO WIECZORU ZAUFAĆ młodemu artyście, przedstawić klasykę współczesności, zrekonstruować arcydzieło, które 80 lat temu zachwyciło publiczność po obu stronach Atlantyku. Takich cudów dokonuje Polski Balet Narodowy pod dyrekcją Krzysztofa Pastora w gmachu Teatru Wielkiego-Opery Narodowej, gdzie propozycje operowe nie składają się w spójną całość, a najlepsze inscenizacje zawdzięczamy koprodukcjom z udziałem twórców doceniających odrębność tej najtrudniejszej z form scenicznych. Na tryptyk "1914" wybierałam się z duszą na ramieniu, bo wcześniejsze "akademie na cześć" nie udawały się nawet członkom ambitnego PBN. Tragedia Wielkiej Wojny wciąż nie jest "nasza" - konflikt, w którym procentowo zginęło przeszło dwa razy więcej żołnierzy niż w II wojnie światowej, zwykliśmy raczej kojarzyć z klęską zaborców i odrodzeniem polskiej pań