"Wieczór Karola Szymanowskiego" w chor. Barbary Gołaski, Beaty Wrzosek, Henryka Konwińskiego i Emila Wesołowskiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Sztuka tańca jest zrozumiała i atrakcyjna. Dobrze się więc stało, że w Roku Karola Szymanowskiego jego wspaniała, ale dla niektórych zbyt trudna muzyka, jest przekładana na prostszy język ruchu. Zatańczono już chyba większość stworzonych przez niego dzieł, wśród nich tak specyficzne jak "Stabat Mater" czy symfonia "Pieśń o nocy". Kolekcję "tańców szymanowskich" uzupełniła nowa premiera baletowa w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Ukazała ona arcydzieła skrzypcowej kameralistyki "Mity" oraz "Nokturn i Tarantellę", a także wspaniałą i dynamiczną "IV Symfonię Koncertującą", a właściwie pierwszą część utworu. Pełnospektaklowy "Wieczór Szymanowskiego" uzupełniły dwa dzieła, które twórca sam przeznaczył do tańczenia: balet pantomima "Mandragora" oraz popularne "Harnasie". Wartością przedstawienia byli znakomici poznańscy soliści, utalentowani polscy choreografowie, którzy muzykę Szymanowskiego utanecznili, i wreszcie muzycy, w tym skrzypacz