Jeden z najbardziej oczekiwanych reżyserskich powrotów nie przyniósł, niestety, oczekiwanych efektów. Mimo niezwykłej urody wizualnej, wrocławską premierę trudno uznać za spektakl udany.
Wyreżyserowany przez Gadiego Rolla w 1996 r. w Starym Teatrze spektakl "Ocaleni", oparty na kontrowersyjnej sztuce Edwarda Bonda, ze znakomitymi rolami początkujących wówczas Magdaleny Cieleckiej i Jacka Poniedziałka, był jednym z najważniejszych wydarzeń w teatrze polskim połowy lat 90. Przedstawienie szokowało, zachwycało radykalizmem aktorstwa i zwiastowało mającą wkrótce nadejść rewolucję "młodszych zdolniejszych". Tym niecierpliwiej oczekiwano kolejnej polskiej inscenizacji uznanego reżysera scen izraelskich i brytyjskich. Trzeba przyznać, że w jednym aspekcie wrocławski spektakl przerósł oczekiwania: "Don Juan wraca z wojny" to tryumf scenografa, autorki kostiumów i reżyserki światła. Dawno nie widziałam w Polsce tak olśniewająco pięknego wizualnie widowiska. Ogromna scena wrocławskiego teatru zasypana jest grubą warstwą sztucznego śniegu, unoszącego się tumanami przy najlżejszym poruszeniu aktorów. Mroczne, lodowate pustkowie wydaje się