Logo
Recenzje

Zaświadczenie o dobrym teatrze

26.05.2025, 11:04 Wersja do druku

„Marzyciel” Marcina Bartnikowskiego w reż. Łukasza Lewandowskiego w Teatrze Wschodnim w Lublinie. Pisze Kamila Łapicka, członkini Komisji Artystycznej 31. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

fot. Malwina Majer / mat. teatru

Kapitalny argentyński teoretyk, Jorge Dubatti, dzieli wszelką działalność artystyczną na sztuki współprzeżywane i sztuki zapośredniczone przez technologię. Pierwsze dotyczą spotkania osób znajdujących się w tej samej przestrzeni, drugie relacji międzyludzkich na odległość.

Współprzeżywanie, które interesuje mnie w kontekście monodramu Marzyciel w wykonaniu Daniela Salmana, jest zagadką. Nie sposób przewidzieć tej serii zaskoczeń, zmysłowych poruszeń, skojarzeń, uczuć, myśli, wspomnień i emocji, jakie się wyzwolą w trakcie intensywnego spotkania teatralnego z Innymi. Wymykają się one językowi, a więc także komunikacji (stąd wszelkie próby opisu sztuki teatru są subiektywnym polem minowym!). Współprzeżywanie stawia pytanie o to, co dzieje się w układzie ciało-ciało; jakie znaczenie ma w życiu ludzi konkretne doświadczenie teatralne związane z obecnością i terytorium, rozumianym jako unikatowa jednostka geograficzno-historyczno-kulturowa.

Spróbujmy tak spojrzeć na przedstawienie zagrane w Teatrze Wschodnim w Lublinie. Jest to stosunkowo nowa instytucja, a właściwie fundacja, która stawia sobie za cel wspieranie rozwoju kultury, sztuki i edukacji, a także promowanie i upowszechnianie wiedzy o lokalnej tradycji, historii i sztuce ludowej. Zespół Fundacji tworzą Łukasz Wójtowicz, producent teatralny i animator kultury, Damian Bakalar, reżyser i realizator światła i multimediów oraz Paulina Prokopiuk, reżyserka teatralna, aktorka, a także animatorka działań edukacyjnych i społecznych. Teatr znajduje się w historycznej kamienicy przy ulicy Lubartowskiej 30a. W zaadaptowanym w 2023 roku lokalu mieści się studio teatralne, zwane przez założycieli „inkubatorem sztuki” oraz sala konferencyjna. Wchodząc na piętro po schodzonych stopniach, przenosimy się do czasów, których już nie ma. Klimat jest domowy, witające nas osoby przyjazne i entuzjastyczne. Kameralny teatr w pełnym nostalgii, zwyczajnym-niezwyczajnym mieszkaniu, rodzi oczekiwania intymnego spotkania w ważnej sprawie. I zostają one spełnione.

Marzyciel jest zakorzeniony w historii lokalnej o tyle, że jego scenariusz został oparty na biografii artystycznej patrona innej lubelskiej sceny, Teatru im. Juliusza Osterwy, a wykonawcą jest aktor, który występuje w zespole tego teatru. Autor tekstu, Marcin Bartnikowski, zawarł w nim fragmenty listów i zapisków wybitnego aktora i reżysera, wybierając z jednej strony momenty intymne (narodziny córki, śmierć żony), a z drugiej obserwacje dotyczące misyjnej działalności Teatru Reduta, czyli krzewienia w społeczeństwie żywej poezji, bez względu na koszty.

Postać Osterwy (1885–1947), heroiczna i zuchwała, nieznana dziś nawet dobrze w teatralnych kręgach, warta jest przypomnienia. Wyznawane przez niego wartości – wiara w posłannictwo zawodu aktora i w to, że teatr może inicjować zmiany społeczne; poświęcenie i praca dla idei – kontrastują w dużej mierze z pryncypiami obecnego wieku. Czy w dobie natychmiastowości są śmiałkowie chętni się podpisać pod zdaniem: „Trzeba siać i orać i cierpliwie czekać”?

            Zaryzykuję stwierdzenie, że Daniel Salman do nich należy. Wykorzystał stypendium z funduszy SKE ZASP zgodnie z jego założeniem – „na indywidualny rozwój twórczy i artystyczny”. Postawił na teatr jednego aktora, a nie od dziś wiadomo, że obecność na scenie w pojedynkę może łatwo się przerodzić w kabotyński popis. Aby tego uniknąć, potrzeba charyzmy, warsztatu, pomysłu i samoironii. Mile widziane jest również owo specjalne „coś”, które sprawia, że widzowie patrzą w życzliwym skupieniu i słuchają z uwagą, a wywołani do interaktywnych zadań nie tracą rezonu. Tak, jak to miało miejsce w Teatrze Wschodnim.

            Przed "Marzycielem" Salman miał już okazję wystąpić w monodramie, ten właśnie format miała „Sonata Kreutzerowska” według noweli Lwa Tołstoja (2022), za którą aktor otrzymał statuetkę „Strzała Północy”, czyli nagrodę główną 12. edycji Festiwalu Debiutu w Monodramie w Koszalinie (2024). Reżyserem przedstawienia był również Łukasz Lewandowski, o którym Salman mówi zawsze w samych superlatywach, jako o podziwianym wykładowcy z warszawskiej Akademii Teatralnej, który miał duży wpływ na jego styl myślenia o zawodzie. Obydwa przedstawienia łączy gorączka uczuć, choć u Tołstoja wywołują ją stosunki miłosne, a u Bartnikowskiego raczej umiłowanie teatru.

Spektakl operuje w dwóch rejestrach wykonawczych – w roli i poza rolą. Pierwszy sposób bycia mnie zachwyca, bo umiejętnie ożywia klimat rzadko spotykany na polskich scenach. Salman przywołuje role Osterwy z wielkiego repertuaru (Wyzwolenie i Wesele Wyspiańskiego, Książę Niezłomny Calderóna/Słowackiego) i jego osobiste rozmyślania na temat powinności aktora. Nieco go imituje, ale z klasą i humorem. Używa przy tym miodopłynnej polszczyzny, co dla mojego aparatu percepcyjnego, utrudzonego w tym sezonie słuchaniem wulgaryzmów w teatrach od Pomorza po Śląsk, było autentyczną przyjemnością zmysłową. Drugi sposób bycia uważam za ryzykowny. Jeśli aktor w konwencji zwierzenia – autobiograficznego lub autofikcyjnego – mówi mi coś od siebie, to oczekuję może nie tyle nawet zaskoczenia albo zadraśnięcia duszy (choć byłoby to mile widziane), ile unikania truizmów i ogólników. Ograniczę się do przykładu dotyczącego rozziewu pomiędzy preferencjami publiki a ambicjami aktorów. Czyli: lekki repertuar sprzedaje się dobrze, a tytuły gwarantujące rozwój artystyczny wykonawców słabo. Zapewne tak jest w istocie, ale istnieją również modele pośrednie, zaspokajające obydwa pragnienia – kasowe i ambicjonalne. Poza tym Daniel Salman kieruje te słowa do widzów, którzy postąpili po jego myśli, wybierając mało komercyjną opowieść o teatralnej figurze sprzed wieku. A zatem przekonuje przekonanych…

            To nie umniejsza jednak wartości jego pracy, ani mojej gorącej rekomendacji dla bardzo ciekawej propozycji, którą oferuje widzom w Lublinie i w mniejszych ośrodkach, uprawiając swój własny teatralny objazd. Zaprasza przy tym odbiorców do rozmowy o ich oczekiwaniach wobec teatru i do wykonywania ćwiczeń z Mimiki Bogusławskiego, co może być bardzo przyjemną zabawą, jeśli publika ma chęć na włączenie się do gry. W trakcie mojego spektaklu (25 kwietnia 2025) miała i to sprawiło, że współprzeżywanie było intensywne. Jak mówi Daniel Salman jako Julek: „Publika, proszę pana nie jest ciałem obcym. Publika jest świadkiem. Jest osobą. Życie wobec świadków zamiast grania dla publiczności”.           

Marcin Bartnikowski MARZYCIEL Reżyseria i koncepcja scenograficzna: Łukasz Lewandowski, projekt kostiumu: Daniel Salman, reżyseria światła: Piotr Bartoszewicz, opracowanie dźwiękowe: Tomasz Bielawiec. Premiera Teatru Wschodniego w Lublinie 17 listopada 2024.

Tytuł oryginalny

Zaświadczenie o dobrym teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Kamila Łapicka

Data publikacji oryginału:

26.05.2025

Wątki tematyczne

Sprawdź także